Z początków historii miasta Byczyny (do 1400.)
Aus den Anfängen der Geschichte der Stadt Pitschen. (Bis 1400.)
Von Otto Fritz Glauer, Pitschen O.-S. (Byczyna Górny Śląsk)
Heimatkalender des Kreises Kreuzburg 1926, Jg. 2, str. 51 – 55
Źródło: Śląska Biblioteka Cyfrowa.
Trudności, które powstają przy sporządzeniu krótkiej najdawniejszej historii tak małego miasteczka jak Byczyna, są przy braku jakichkolwiek źródeł z czasów jego powstania bardzo rozmaite. Z drugiej strony zaś jest to zadanie kuszące, zejść do mrocznych czasów dawno minionych stuleci i zbadać okoliczności i warunki, które panowały w naszej małej ojczyźnie (Heimat) zanim została ona zasiedlona przez niemieckich kolonistów.
Większość naszych sąsiednich miast, jak Kluczbork (założony w 1252 roku) i Wołczyn (założony 1261 roku) jest w szczęśliwej sytuacji, posiadając swoje stare założycielskie dokumenty. Aktu założycielskiego naszego miasteczka, niestety, nie posiadamy, dlatego jego początki spowijają głębokie ciemności. W odniesieniu do najstarszych czasów gdzieś do 1200 roku, jesteśmy ograniczeni do przypuszczeń i założeń, które również wskutek zawiłych i wciąż zmieniających się stosunków owych czasów są niepewne i połowiczne. Gustav Freytag ma może rację, kiedy stwierdza: Byczyna jest najstarszym z tych trzech miast w powiecie, żaden kronikarz, żaden dokument, nie mówi, kiedy powstała. Była już obecna jako zapora drogowa (Straßeensperre), gdy nastąpiło zasiedlenie okolicy przez niemieckich kolonistów.”
Pewne jest, że Byczyna za czasów księcia Śląskiego Henryka I (1201 – 1238) już istniała. Obecnie na Śląsku autentycznie dokumenty, które powstały przed XII wiekiem nie istnieją, co oczywiście nie znaczy, że założenie Byczyny nie nastąpiło znacznie wcześniej i nie dziwi, że nie ma aktu założycielskiego naszego miasteczka.
Kiedy w VIII i IX stuleciu po wędrówce ludów utworzyły się trzy duże państwa słowiańskie (Slavenreiche), a mianowicie polskie, czeskie i wielkomorawskie, Śląsk należał, a również z nim Byczyna, co można bezpiecznie założyć, do ostatniego z nich, lecz ta przynależność nie była mocna, raczej niepewna i luźna, ponieważ na początku X stulecia została podporządkowana Czechom, a w końcu przypadła Polsce. Ludność ze względu na położenie geograficzne Górnego Śląska między Morawami, Czechami i Polską była słowiańska, lecz nie czysto polska, wykazywała raczej już w tym okresie zależność od Niemiec.
Jakkolwiek stare są mury i wieże naszego miasta, to wtedy jeszcze nie stały, a że też nie znajdują się tu ślady zamku lub grodu, jest więc pewne, że około 1100 roku był polski targ, stara słowiańska siedziba w miejscu, gdzie powstało miasto Byczyna. Może była to też (czemu Koelling zaprzecza) polska kasztelania, w której polski dworski sędzia (judex curiae) wykonywał prace sądowe.
Swoim wyglądem Byczyna wówczas nie różniła się od innych słowiańskich osad. Leżała w środku lasu, przecięta nieutwardzoną drogą. Po obu stronach drogi znajdowały się domy kryte słomą z drewnianych belek, z niskimi oknami i drzwiami, przez które ulatniał się dym z pieca. Może dookoła osady był usypany wał, przed którym ciągnął się rów. Mieszkańcy byli chłopami pańszczyźnianymi, którzy przede wszystkim służyli swojemu panu. Książę również mieszkał w nędznej chałupie, swoim ludziom kazał na siebie pracować, a spędzał czas na jeździe konnej i polowaniu.
Prawdopodobnie Byczyna była później (1041 – 1052) nawet siedzibą biskupa. Kiedy mianowicie w Smagorzowie koło Namysłowa (970) zbudowano pierwszy kościół na Śląsku musiał tamtejszy biskup z powodu niebezpieczeństwa wojny ustąpić i przenieść swoją siedzibę na 11 lat do Byczyny. Był to biskup Hieronymus urodzony w Rzymie, kantor kościoła w Byczynie, siódmy biskup. Za przyjęciem tego przemawia też wspaniałość budowli naszego kościoła, który jak najbardziej mógł być biskupią katedrą. Z drugiej strony nie ma żadnych dowodów, że wówczas w ogóle już istniał. Również przy opisie przeniesienia siedziby biskupiej ze Smagorzowa do Byczyny nie jest wykluczona pomyłka w nazwie „Pitschen” z „Riezen” – obecnie nieistniejąca miejscowość w Oderwalde1. Pewne jest jednak, że przed 1163 rokiem żadna niemiecka miejscowość w naszej okolicy nie była znana.
W roku 1163 Śląsk odłączył się od Polski i uległ rozdrobnieniu na większą liczbę małych księstw. Racibórz i Opole przypadły Mieszkowi – protoplaście Piastów. Tym samym skończyła się zależność Śląska od Polski.
Około 1200 roku powstała też preseca (od proseca = wał, przesieka). Od gór ciągnęła się puszcza, która sięgała aż do prawego brzegu Odry w pobliżu Byczyny i miała strzec dzisiejszego środkowego i Dolnego Śląska przed napadami wrogów (dr Knötel).
Był to mianowicie umocniony las zaporowy (Bannwald), gdzie nie wolno było ścinać drzew i przez niego Kluczbork i Byczyna na szerokości trzech mil zostały oddzielone od obrębu namysłowskiego. Utworzono tu ochronne zasieki – pomiędzy rosnącymi drzewami ułożono warstwami ścięte pnie drzew.
W połowie XIII wieku Byczyna przeszła szturm Mongołów (Tatarów), którzy wszystko zdewastowali; zniszczyli wioski i miasta i przez przesiekę dotarli za Wrocław. Pod Legnicą zostali pobici przez Henryka II i wycofali się na wschód.2
O tym już wspomnianym księciu Henryku I ze Śląska,
małżonek świętej Jadwigi, który z wielkim zaangażowaniem popierał zasiedlanie naszej ojczyzny niemieckimi kolonistami. Jego następcą został wymieniony już Henryk II, który w 1211 roku zginął bohaterską śmiercią w bitwie z Tatarami pod Legnicą, następnie był Henryk III, po czym Henryk IV – książę obdarzony nadzwyczajnymi darami duchowymi i niespożytą energią. Ten został przez biskupa ekskomunikowany, ponieważ uwięził duchownych, z bronią w ręku rozbił szarfy w zakrystii i żądał dziesięciny w Byczynie (Bichina). Po jego śmierci Byczyna przypadła Henrykowi V z Wrocławia, po czym Henrykowi III z Głogowa ( Namslavia3, Berrostadt4, Creuczeburg5, Cunczstadt6 i Rosenberg7) następnie księciu Konradowi z Oleśnicy i w 1323 roku księciu Bolesławowi III z Brzegu, który ją ze swoimi pozostałymi posiadłościami przyjął jako lenno od króla Jana z Czech i jemu hołdował. Później zastawił Bolesław Namysłów, Byczynę Kluczbork i Wołczyn za 3000 marek praskich groszy Kazimierzowi z Polski. Po śmierci Bolesława te miasta otrzymał jego syn Ludwik I, ale Kluczbork i Byczynę znów zastawił księciu Bolkowi ze Świdnicy. Bolko podarował w swoim testamencie tę zastawę nad Kluczborkiem i Byczyną książętom Władysławowi i Bolkowi z Opola, którzy natychmiast napadli na nasz powiat, plądrując i rabując go, ale zostali przez Ludwika pobici i zmuszeni uwolnić oba miasta. W 1372 roku mógł wreszcie Ludwik zapłacić sumę zastawną. Jednak roszczenia Kazimierza w stosunku do naszego rodzinnego miasta wciąż istniały. I kiedy książę Ludwik poskarżył się królowi na polskiego dowódcę, który zniszczył młyn i należący do niego wał, Kazimierz odpowiedział bardzo stanowczo, że „dotychczas tolerował zbudowane po niemieckiej stronie wały, jednak nie zamierza tego dalej tolerować, po tym jak Ludwik zajął Cruczburg, Byczinia i Welczin (po raz pierwszy występuje tu polska nazwa Wołczyna), ponieważ jego panowanie sięga do Borek„ (pierwsza wzmianka o wsi Borek). Trzydzieści lat później Kazimierz z Polski zrzekł się wszystkich roszczeń wobec Kluczborka i Byczyny i uroczyście przekazał panowanie Czechom.
Książę Ludwik przekazał jeszcze za życia miasta Kluczbork, Byczynę i Wołczyn swojemu synowi Henrykowi VIII, który jednak wkrótce musiał je odstąpić własnemu synowi Henrykowi IX. Ten dokument odstąpienia księcia Ludwika I został wystawiony w Byczynie 5 lipca 1396 roku. Z tego można wnioskować, że Byczyna musiała być wówczas stosunkowo znaczącą miejscowością, skoro książę Henryk IX tutaj czasowo przeniósł swój dwór. Z pewnością wówczas Byczyna przeżywała chwile świetności, choć z pewnością były one kosztowne [dla jej mieszkańców] (przyp. tłum). Byłoby to też potwierdzeniem słów Gustawa Freytaga, że Byczyna jest najstarszym z trzech miast powiatu, w przeciwnym razie nie dałoby się wytłumaczyć takiego szybkiego i potężnego rozkwitu naszego miasteczka, jeśli zostałoby założone równocześnie z Kluczborkiem i Wołczynem.
W roku 1400 nastąpił podział panowania między Ludwikiem II i Henrykiem II: „a więc że Ludovicus w swojej części zatrzymał Brigg8, Pitschen9 i Creutzburg10, a książę Henryk wziął z jego części Loebenn11, Hainau12, Olau13 i Nimptsch14”. (Z dokumentu odstąpienia Ludwiga I z 5 lipca 1396 roku: Daliśmy wam ten list zapieczętowany naszą przywiezioną z Biczschen pieczęcią.)
Stosunki w naszej ojczyźnie były, jak zauważyliśmy, wskutek ogólnej niepewności, zawiłych koligacji rodzinnych książąt i z powodu wojny, tak nieszczęśliwie, że posiadłość brzeska znajdowała się w różnych rękach i często jest wątpliwe, kto sprawował rzeczywistą władzę. Pod słabym panowaniem drobnych książąt, którzy ciągle posiadali długi i najczęściej nie mogli znaleźć innej pomocy niż zastawiać swoje miasta lub je sprzedawać, właściciele Byczyny często się zmieniali i miasteczko wędrowało jak bezwolny przedmiot z jednej ręki do drugiej. Brakowało, niestety, silnego władcy, pod którego protekcją handel i rolnictwo mogłyby się tutaj prężniej rozwijać. Mieszkańcy musieli być przygotowani na spustoszenia pól, przyglądanie się rabunkowi swojego bydła i całego mienia.
W takiej sytuacji nie mogło być mowy o rozkwicie handlu i rzemiosła. Cechy wtedy nie istniały. Dokumenty z drugiej połowy XIII w. opisują, że rzemieślnicy świadczyli swoje usługi zapewnienie według własnych przepisów. Jako rok założycielski cechu w Byczynie należy przyjąć rok 1536. Jednak wiadomo, że już w 1393 r. na korzyść nowo postawionego ołtarza w naszym kościele zostało zapisane 16 groszy jako czynsz na połowę ławki rzeźniczej i 1/2marki (5 guldenów) na połowę ławki szewskiej. Dlatego też należy przyjąć, że już w XIV wieku istniały poniekąd zorganizowane cechy rzeźniczy i szewski.
Szkoły z Byczynie do 1400 roku nie było, prawdopodobnie była ona dzieckiem reformacji. Podatki w dzisiejszym rozumieniu, oczywiście, nie istniały, mogła być o takich mowa wśród szlachty. Jednak chłopi byli wtedy właściwie niczym innym niż „żywymi podatkami”, bo musieli zawsze i wciąż tylko składać się, dawać i dostarczać.
O założeniu i zbudowaniu kościoła parafialnego świętego Mikołaja ad St. Nicolaum liczne dokumenty z XIII wieku znajdujące się w Byczynie dotyczące spraw kościelnych nie mówią ani słowa. Musiał więc już istnieć. W związku z tym, że mur miasta, trzy wieże i kościół zbudowane są z tego samego materiału ceglanego, jako pewnik należy przyjąć, że wszystkie te budowle powstały w tym samym czasie. Na pytanie, kiedy to się stało, nie ma odpowiedzi. Jednak się nie pomylimy, podając ich wiek na 700 lat. Oczywiście, w jakim celu dla tak małego miasta jak Byczyna zbudowano tej wielkości i wspaniałości kościół, trudno jest odpowiedzieć. Jednak od początku powstania należał on do biskupstwa wrocławskiego.
Jako pierwszy proboszcz w Byczynie wymieniony był w 1284r. Hartmud (lub też Harhing). Nosił więc on niemieckie i równocześnie najstarsze byczyńskie rodowe nazwisko, które jest nam w ogóle znane. Trzydzieści lat później Byczyna miała arcykapłana. W 1376 r. była archiprezbiteriatem, do którego należały następujące probostwa: Wilamowice, Kluczbork, Kochłowice, Paruszowice, Kuniów, Smardy, Rożnów i Skałągi. Nad kaplicą św. Jadwigi, która na pewno jest niewiele młodsza niż główny kościół, patronat objął w 1383 roku magistrat księcia Ludwika.
O wojennych nawałnicach okresie 1400 roku jest niewiele do napisania, bo księstwo było za małe, by prowadzić samodzielnie wojny, poza tym znajdowało się pod panowaniem feudalnym. Byczynianie nie szli za zwycięskimi sztandarami panującego księcia, musieli raczej zachować się pasywnie, często cierpieli, nie mieli jednak powodu, by bronić swoich granic.
Zdaje się, że mimo swojej prowincjonalności Byczyna już w XIV wieku mogła mieć pewne znaczenie, ponieważ wywodził się z niej cały szereg ważnych osobistości. Wiemy, że Henryk z Byczyny był burmistrzem Brzegu, Piotr z Byczyny – kapelanem joannitów w Brzegu, Laurentius z Byczyny pełnił funkcję cancellariusa cesarza Wacława.
Najstarsze godło miasta znajduje się na pieczęci w dokumencie z 1415 roku, który jest przechowywany w archiwum państwowym we Wrocławiu. Przedstawia mur i dwie wieże z transkrypcją: S. BVRIENSIUM DE PITSCINA. (Pieczęć mieszkańców Byczyny.)
O nazwie „Pitschen” można wreszcie powiedzieć, że pisownia i tłumaczenie jest bardzo różne. Znajdujemy ją pisaną w łacinie, językach: polskim, niemieckim także półniemieckim, półpolskim, tak więc zostało stwierdzonych około 25-u różnych wersji. (Bicinum, Bichina, Puczin, Pizscina, Byscina, Pyczczin, Pitschin, Byczan, i wiele innych. Koelling uważa łacińską nazwę „Bicina” za najpoprawniejszą i najlepszą).
Adamy tłumaczy: ‘Byczyna = bydło, a więc targ bydlęcy’. Koelling uważa ten źródłosłów za prawidłowy, jednak niepoparty żadnym historycznym uzasadnieniem. Gustaw Freytag objaśnia nazwę w języku niemieckim: Na zewnętrznej stronie lasu granicznego przesieki (preseca), blisko Prosny była jedna z zapór drogowych, które w Prusach nazywano Beitchen, a na Śląsku Pitschen. Tam też powstało niemieckie miasto.
Gdy ostatni Piast – książę Georg Wilhelm w 1675 roku, mając dopiero 15 lat, zmarł, burmistrz Daniel Schmeyl z Byczyny (protoplasta rodziny Schmeka) z dwoma radnymi pojechał na pogrzeb do Brzegu.
To księstwo, a z nim Byczyna, znalazło się przez lenno w granicach posiadłości korony Habsburskiej, która nie uznała traktatu spadkowego z 1537 roku pomiędzy księciem Fryderykiem II i Joachimem II z Brandenburga. Na tym traktacie oparł później Fryderyk Wielki swoje roszczenia do Śląska, które doprowadziły do trzech wojen śląskich, przez co nasza ojczysta prowincja dostała się pod pruskie panowanie.
(według Freytaga, Knötela, Koellinga i innych)
PRZYPISY
- Oderwalde – dziś Dziergowice w gminie Bierawa. Kontekst budzi wątpliwości, że chodzi o tę samą miejscowość.
- Należy pamiętać, że bitwa pod Legnicą zakończyła się zwycięstwem wojsk tatarskich. Kontekst wypowiedzi Galuera sugeruje inaczej.
- Namslavia – dziś Namysłów
- Berrostadt- tłumaczowi nie udało się ustalić tej nazwy. Może ktoś z czytających ten tekst wie?
- Creuczeburg – dziś Kluczbork
- Cunczstadt- dziś Wołczyn
- Rosenberg – dziś Olesno Śląskie
- Brigg – dziś Brzeg
- Pitschen – dziś Byczyna
- Creutzburg – dziś Kluczbork
- 11 Loeben – dziś Nysa
- Hainau – dziś Henryków
- Olau – dziś Oława
- Nimptsch- dziś Niemcza
Tłumaczenie: Elżbieta Bereska
Opracowanie: Piotr Górok