Przesieka (około 1200 r.)
Die Preseka (um 1200.)
F. Glauer, Wie’s daheim einst war. Bilder aus der Vergangenheit der Stadt Pitschen von Otto Fritz Glauer, Kreuzburg O.S.,1928.
Źródło: Opolska Biblioteka Cyfrowa
Popiołek K., Śląskie dzieje, PWN, Warszawa-Kraków 1981.
Między Śląskiem a Polską, tam, gdzie rzeczka Prosna rozdziela te kraje wznosił się we wczesnym średniowieczu nieprzebyty las graniczny. Ze swoimi mokradłami i zasiekami, które tam założono, był ochroną kraju przed wrogimi napadami. Tak opisuje Przesiekę Gustaw Freytag we „Wspomnieniach z mojego życia” („Erinnerungen aus meinem Leben” – przyp. tłum.)
Las graniczny ciągnął się od bolesławieckiego boru wzdłuż Pogórza przez Kamieniec, Złoty Stok, Paczków i prowadził od pasa Ramzowej w dół Nysą i po tamtej stronie Odry w górę Stobrawy aż na teren kluczborski i byczyński. Od dziewięciuset do tysiąca kilometrów długości miał ten kolosalny pas leśny, który przy Warcie i majątku klasztoru Henryków osiągał szerokość ośmiu kilometrów, a w okolicach Namysłowa i Byczyny do trzydziestu.
Tam stuletnie świerki, jodły i dęby wznosiły się w najgęstszym zawirowaniu i ścisku – żywy płot tworzący nieprzebyty mur, którego noga nawet najodważniejszego myśliwego nie potrafiłaby przekroczyć na całej jego szerokości. Według księgi założycielskiej klasztoru w Henrykowie ten potężny dziewiczy las obejmował w starych czasach i w połowie XIII w. całą śląską krainę (terra Zlesie). „Cała śląska kraina” – na pewno nie miano na myśli dzisiejszego Śląska, lecz tylko jego zachodnią część od Nysy Kłodzkiej i Stobrawy.
Musimy sobie wyobrazić, że ten graniczny las stanowił unaocznienie podziału na dzisiejszy Górny i Dolny Śląsk.W każdym razie, jak wynika z dokumentu – archiwum Kapituły z Wrocławia – w naszej okolicy oddzielał obszar byczyński od namysłowskiego. Tam jest napisane: Cały rejon jest od dawna mocno ograniczony: z jednej strony Byczyna jest oddzielona od okręgu namysłowskiego przez to, że rozciąga się las, który wśród ludu jest nazywany „Przesieka”, z drugiej strony [teren] jest oddzielony palami granicznymi od księstwa krakowskiego i Wielkopolski.
Między Przesieką i obszarem leśnym Stobrawy rozciągała się na wiele mil przecinana mokradłami Pratwy dzika puszcza, w której grasowały liczne stada dzików mające swe legowiska na leśnych bagnach. Łosie ze swoimi łopatopodobnymi porożami torowały sobie drogi przez sosnowe lasy i tysiące bobrów niewzruszenie budowało swoje kunsztowne mieszkania na mieliznach piachu i żwiru. Pokryte szlamem, obrośnięte wikliną zmieniały bieg potoków według własnego upodobania w wyniku powstawania wielometrowych długich tam. Nad licznymi stawami ukształtowanymi przez Pratwę i jej dopływy unosiły się rybołowy i białozóry; na nasłonecznionych wrzosowiskach pszczoły szukały pokarmu i przetwarzały go w pustych pniach drzew niedźwiedziowi brunatnemu na uciechę delektowania się słodkim miodem wrzosowym.
Ten graniczny las był nazywany przez Słowian „Presieka”, a przez Niemców „Hag” (niem. płot – przyp. tłum.), ponieważ przed nim ciągnęły się niskie zarośla. Etymologia tej polskiej nazwy jest niejednoznaczna, w każdym razie wywodzi się od „siekać” (hauen) i znaczy „przerąbać”, „przecinać”, „przebijać się”. Po łacinie brzmi „perseca”. Wg „Historii miasta Byczyny” Koellinga musiało być „proseca” tj. „zasiek”, „przeszkoda”, ponieważ między zostawionymi rosnącymi drzewami były ułożone ścięte pnie, by tworzyć chroniący zasiek. Znów Gustaw Freytag jako źródłosłów przeciwstawia polskiemu słowu „przesieka” gockie słowo „brisaihva”.
Również opinie historyków na temat czasu powstania Przesieki są podzielone. Wg jedynego śląskiego źródła z tym związanego – księgi założycielskiej klasztoru w Henrykowie – powstanie tego ochronnego lasu należy łączyć z czasami najstarszych książąt, więc gdzieś na początku XII stulecia. Natomiast Gustaw Freytag w swojej rozprawie z roku 1871 pt. „Niemieccy kolonizatorzy w śląskim lesie granicznym” wywodzi początek tego lasu od najstarszych niemieckich mieszkańców Śląska – Wandalów. Też w liście do E. Grünhagema z 01 lutego 1877 r. pisze on: [Nazwa] Płot (der Zaun) jest germańskiego pochodzenia i naród braci Wandalów i Burgundów po swoim odejściu również wokół Basel (Bazylei) i Elsaß (Alzacji) takowy pociągnął. Feste Bitsch* i nasza Byczyna są starymi krewnymi. Jednak później Gustaw Freytag zmienił swoją opinię.
Jednakże już w najstarszych czasach wśród ludu był rozpowszechniony zwyczaj chronienia się przed wrogimi napadami głównie dzięki zasiekom i zatarasowaniu dróg.
Musimy się więc zadowolić faktem, że w czasach, gdy Śląsk odłączył się od Polski, Przesieka już istniała. Funkcja obronna tego granicznego lasu musiała być cały czas przez lud utrzymywana i około 1200 r. od nowa został on zakorzeniony i zakotwiczony. Drzewa były z góry okaleczone i przygięte do ziemi. Nad nimi i obok bez przeszkód rosły młodsze; przy nielicznych przejściach założono potężne zasieki i drzewne szańce. W lesie granicznym najsurowiej zabroniono ścinać drzewa i zakładać osiedla, i ciężka kara spotykała zuchwalca, który ośmielił się ów zakaz przekroczyć.
Dawni książęta nie pozwalali nikomu i w żadnym wypadku ścinać drzew w Przesiece i to jest przyczyną, dlaczego wówczas nie wymierzono dalej niż do granicy Przesieki.1
Tak właśnie las graniczny ze swoimi bagnami tworzył prawie nieprzebytą przeszkodę dla jeźdźców. Przy przemarszach wojsk przejście przez niego było zawsze niebezpiecznym ryzykiem. Nieprzeciętnego wysiłku wymagało w tej dziczy nie tylko utrzymanie wojsk, ale także powolne przedzieranie się przez gęstwinę i torowanie sobie drogi siekierą, jak również uciążliwe bronienie się przed nagłymi atakami.
Kiedy Bolesław III w 1110 r. trzy dni i trzy noce ciągnął przy Bramie Lubawskiej przez Przesiekę na Czechy, kronikarz mówił, że ten marsz trzeba bardziej chwalić niż przejście Hannibala przez Alpy.2
Jednak już w kolejnym pokoleniu (około 1300 r.) ten leśny mur stracił znaczenie obronne; woda, wiatr, owady czyniły w nim luki, a i przez niemieckich osadników na Śląsku został również kilkakrotnie przerzedzony. Stracił swoje strategiczne znaczenie i stał się oznaką starego, już niepotrzebnego porządku. Las ochronny i zagajnik uważano za mało znaczący, okoliczni osadnicy budowali na polanach swoje chaty i zbierali łagodny miód. Właściciele sąsiadujących z nim majątków samowolnie stawiali kamienie markujące i wysyłali swoich drwali na wyrąb, a kolonizatorzy, którzy początkowo zaludniali tylko leżące przed puszczą dzikie wrzosowiska, wnieśli później ogień i siekierę do jej wnętrza.
Opowiada o tym księga założycielska klasztoru henrykowskiego: Po napadzie Hunów (1241) każdy jeździec zagarnął dla siebie wszystko, co tylko mógł. Kiedy jednak pomnożyła się liczba osadników i drwali, wójt (Scholze) nakazał rolnikom poprzez przesiekę (Hag) rąbać las. Kiedy przez to wójt został wezwany na rozmowę odpowiedział: „Panie, robiłem to, co wszyscy okoliczni rycerze, którzy mają spadek z Przesieki.
Las graniczny istniał jeszcze 1-2 stulecia jako naturalny mur broniący śląskiej krainy i cesarz Karol IV jeszcze w 1356 r. ślubował nie zakładać żadnych wiosek na terenie Przesieki: Przyrzekamy, że nie powinniśmy, ani nie chcemy naszą mocą zmieniać wszystkich borów, lasów i gór, lecz je zostawić i utrzymać w całym ich stworzeniu i godności, i nie chcemy pozwolić je wykarczować i przemienić na sioła.3
Jednak niemieccy osadnicy z ich odpowiednimi narzędziami, ich skłonnością do samodzielnej pracy i ich wolnym prawem wdzierali się niepowstrzymanie do największej dziczy. Przesieka spełniła swoje zadanie i musiała ustąpić. Wtedy w lesie granicznym między Namysłowem a Byczyną dni drzew – olbrzymów były policzone: z łomotem padały one pod siekierami Niemców. Światło, powietrze i piły, oswobodzona ziemia i tę ziemię pokonujący pług stworzyły nową kulturę agrarną w miejscu, gdzie kiedyś szumiała Przesieka w swym wyniosłym majestacie.
Przypisy autora
- Brettschneider: Księga założycielska klasztoru Henryków, s.52.
- Schremmer: Zasiedlenie Śląska i Górnych Łużyc, s.6.
- Kricke: Śląskie źródła, I.4.
Przypis tłumacza:
*Twierdza Bitsch (cytadela Bitsch) jest symbolem obwarowań miasta Bitche w departamencie Moselle w historycznym regionie Lothringen (de.wikipedia.org)
Tłumaczenie: Elżbieta Bereska
Opracowanie: Anna Bereska – Trybuś