Rodzina Bitschen

Rodzina Bitschen (1328-1454)
Die Familie Bitschen

O.F. Glauer,Wie’s daheim einst war. Bilder aus der Vergangenheit der Stadt Pitschen von Otto Fritz Glauer,
Kreuzburg O.S., 1928.
Źródło: Opolska Biblioteka Cyfrowa

Dokument 1

Dokument 2

Dokument 3

Dokument 4

 

 

 

 

 

 

 

Za czasów książąt piastowskich Ludwika I i Ludwika II pewna byczyńska rodzina zyskała w Brzegu i Legnicy wielkie uznanie i wpływy. Wywędrowała w XIII w. z Byczyny, osiadła w Brzegu i nazwała się od miejsca swego pochodzenia „de Bitschen” (von Pitschen) (z Byczyny – przyp. tłum.) co w owym czasie było powszechnie stosowane.
W metryce z 1283 r. figuruje już jako świadek proboszcz Hartmudus de  Bitsina. Również w 1299 r. pojawia się brzeski burmistrz Hermannus de Biczina, a w roku 1314 burmistrzem Brzegu zostaje Heymannus de Bytschin (Heinrich von Pitschen). Później odnajdujemy jeszcze Paula von Pitschen, który w 1358 r. posiadał w Grüningen koło Brzegu (dziś Zielęcice – przyp. tłum.) folwark z 4 łanami pola, a w 1353 r. Niczco de Byczan (Nikolaus von Pitschen) był właścicielem części Schönfeld (południe Brzegu) (dziś Szydłowice – przyp. tłum.). Ten ostatni był albo ławnikiem sądu krajowego1 albo należał do najszacowniejszych brzeskich obywateli.
Z tych samych kręgów wyszli dwaj najznamienitsi przedstawiciele tej rodziny: kanonik Peter von Pitschen z Brzegu i pisarz miejski Ambrosius von Pitschen z Legnicy. 2
W czasach panowania dolnośląskich Piastów obaj mężczyźni odegrali wybitną rolę. Mimo że  działali na zupełnie odrębnych polach, łączy ich sposób działania, dzięki któremu zasłużyli sobie na powszechny szacunek.
Posłuchajmy krótko ich historii:
Peter von Pitchen (Piotr z Byczyny – przyp. tłum.) (urodzony około 1328 r.) był w 1352 r. kapłanem Brzeskiego Domu Joannitów i w 1359 r. kapłanem księcia Ludwika I. Pozostawał w zażyłych stosunkach z księciem, z którym łączyły go zainteresowania rodzimą historią. Między rokiem 1362 a 1373 nie mamy o nim żadnych wiadomości. Prawdopodobnie większą część tego czasu spędził we Wrocławiu, pełniąc posługi kapłańskie w katedrze, dokąd go wysłał, doceniając tym samym jego wybitne talenty i mający do niego szczególnie osobisty stosunek biskup Preczlaus von Pogarell. W 1374 r. znów znajdujemy go w Brzegu na stanowisku kanonika i arcykapłana archiprezbiteratu.* W latach 1387-88 stał na czele kanoników w Brzegu. Peter Bitschen oddał wielkie zasługi tworzeniu na polecenie księcia Ludwika Brzeskiej Biblioteki Katedralnej.  Zyskał sławę sięgającą daleko poza granice Śląska dzięki swojej „Kronice książąt” i osobistemu zaangażowaniu podczas wielkiego strajku minorytów.
W drugiej połowie epoki średniowiecza Kościół stał u szczytu swojej świeckiej** potęgi, ale nadmiar tej mocy doprowadził wkrótce do gwałtownego sporu między świeckimi duchownymi*** i duchownymi zakonu, szczególnie minorytami (zakonnikami żebrzącymi, franciszkanami).  Ci ostatni prowadzili duszpasterstwo nie tylko w kościołach, lecz też wśród gminu, przez co kapłani parafialni czuli się ograniczani w swoich działaniach duszpasterskich. W wyniku obustronnego dążenia do osiągania ziemskich wpływów i świeckiej władzy doszło do otwartej waśni, która przybrała gorszącą formę. Gdy decyzja papieskiego legata we Wrocławiu zapadła na korzyść minorytów, Peter Bitschen, który został wybrany na męża zaufania i śląskiego rzecznika świeckiego duchowieństwa zwrócił się ze skargą bezpośrednio do papieża. Prawdopodobnie osobiście wybrał się też w tej sprawie do Kurii w Avinionie. Udało mu się wywalczyć u papieża korzystny dla parafialnego duchowieństwa wyrok.3
    Swoją „Kroniką książąt” (cronica principium Polonie) dokonał Peter Bitschen  wiekopomnego dzieła, przedstawiając w formie zapisów rocznikarskich historię polskiej dynastii [Piastów]. Swoje powstanie zawdzięcza ona powtarzającym się naleganiom trzech reprezentantów domu książęcego: biskupowi z Wrocławia, księciu brzeskiemu i legnickiemu, ale przede wszystkim księciu Ludwikowi I. Ten wyraził życzenie, by widzieć spisane na podstawie źródeł historycznych znaczące czyny swoich przodków. Peter Bitschen dokonał czegoś większego – napisał kronikę sięgającą czasów mu współczesnych i przez to stworzył dzieło, które należy do najbardziej znaczących w epoce średniowiecza.
Dla nas, Byczynian, szczególnie interesujący jest fragment, w którym kronikarz opowiada o cudownym śpiewie, który usłyszała pewna pobożna kobieta, gdy dusza biskupa Nankera opuszczała ciało.  Objawiał on, że anioł zanosi tę duszę [do raju]. To opowiadanie żywcem przypomina wydarzenia, które miały miejsce w Byczynie przy śmierci seniora Christophorusa Süßenbacha.
(…) [W kronice] czytamy, jak Bitschen osądzał ówczesne warunki panujące w Polsce: Pauperus opprimuntur nec alicui redditur justitia, tzn. biedni są gnębieni i żaden z nich nie dostępuje sprawiedliwości albo określa króla Kazimierza jako niemoralnego i rozpustnego (incestuosus et voluptuosus). (…)
Surowy i rygorystycznie przestrzegającym zasad duchowny bezgranicznie oddany najpierw kościołowi, a następnie księciu Ludwikowi i jego rodzinie nie był nastawiony na korzystanie z ziemskich dóbr, miał raczej duże współczucie dla biednych. Również w tym był podobny do swego księcia, o którym pisał: Pacem diligit, miseretur pauperum (Kocha pokój, lituje się nad biednymi).
Kiedy w roku 1389 Peter Bitschen cieszący się powszechnym szacunkiem, łaską i życzliwością swego księcia, zmarł, przekazał brzeskiej katedrze wszystkie swoje dochody łącznie z odsetkami. Książę Ludwik, któremu z miłością i szacunkiem służył trzydzieści lat, przeżył go jeszcze prawie o dziesięciolecie.

***

       Tragiczniej potoczyły się losy Ambrosiusa  Bitschen (Ambrożego z Byczyny – przyp. tłum.), pisarza miejskiego w Legnicy.
W księstwie legnicko – brzeskim zapanowały smutne czasy po śmierci księcia Ludwika II, który w 1436 roku zmarł nagle w łaźni na Frauenstraße (dziś  ul. Najświętszej Marii Panny- przyp. tłum.) w Legnicy. Na skutek ciągłych waśni piastowskich książąt, najazdów husytów, pustoszone, gnębione i dewastowane przez miejscową hołotę – rozbójników księstwo było piłką do gry swych potężnych sąsiadów. Regentką tego podwójnego księstwa była wdowa po Ludwiku II Elżbieta. Jednak według testamentu z 1420 r. książęcy bracia: Johann i Heinrich von Lüben (Jan i Henryk – władcy Lubina – przyp. tłum.) byli prawowitymi spadkobiercami i obaj czekali na śmierć księżniczki, by móc przejąć część swego dziedzictwa.
Testament wymagał od Korony Czech uzyskania dalszego upoważnienia do ściągania lenna, ale przez zaniedbanie / przeoczenie o to nie wystąpiono. Jednak rządzący w Czechach ród Habsburgów czuł się w mocy, by po zgonie Elżbiety, Legnicę – Brzeg traktować w dalszym ciągu jako swoje lenno. Ta niejasna sytuacja prawna doprowadziła do długoletniego legnickiego sporu lennego.
Peter Bitschen nie wyraził się zbyt pochlebnie, gdy wyższość lenną zyskał Jan I Luksemburski. Jednak Ambrosius Bitchen – pisarz miejski z Legnicy widział w przyłączeniu do Czech jedyny ratunek przed mętnymi stosunkami i zatrważającymi zawirowaniami polityki Piastów.  Był on człowiekiem czynu, jedynym stale zatrudnionym urzędnikiem rady i stanowił ostoję zarządu miasta pośród wciąż zmieniających się rajców. Jak żaden inny był zapoznany z ustawami i prawami i miał w Legnicy największe wpływy.
Kiedy legniczanom postawiono pytanie, czy dalej mają podlegać Piastom, czy też poddać się bezpośrednio pod panowanie Korony Czech, przyłączenie do Czech nie było przez nikogo tak otwarcie poparte jak przez Ambrosiusa Bitchen. Przy tym miał on za sobą roztropnych /przewidujących mieszkańców Legnicy i domu Habsburgów.
Kiedy więc księżna regentka Elżbieta umarła i obaj bracia Jan i Henryk próbowali urzeczywistnić swoje roszczenia, Ambrosius Bitchen, który w międzyczasie został wybrany na burmistrza Legnicy, był zdecydowany odłączyć się od Piastów. Legniczanie w 1449 r. opowiedzieli się za oderwaniem i złożyli przysięgę wierności królowi Czech. Wprawdzie książę Jan próbował za pomocą siły zdobyć swe prawa dziedziczne, lecz jego wojsko zostało przez mieszkańców rozbite i prawie starte na proch. Skutkiem tego miasto Legnica zostało przez Czechów zasypane łaskami, a temu odważnemu burmistrzowi dano prawo nosić czeskiego orła na srebrnym łańcuchu na znak sprawowania urzędu. Wtedy Ambrosius Bitschen   był u szczytu sukcesu i powodzenia. Jednaj jego los wkrótce miał się fatalnie odmienić.
Jeszcze podczas sporu lennego książęta Jan i Henryk niedługo po sobie zmarli. Wśród cechów, które tylko połowicznie popierały odłączenie się [od Piastów], znowu ujawnił się opór wobec szlachetnych rodów. Do tego doszła litość nad piastowską rodziną książęcą nieszczędzącą im obietnic. Jednym słowem – wybuchł bunt. Wdowa po księciu Janie – Jadwiga została przy wtórze dzwonów uroczyście wprowadzona na zamek, gdzie odebrała przysięgę wierności. Dumnego Bitschena osadzono w więzieniu, gdzie bezlitośnie się nad nim znęcano. Kilka dni potem 24 lipca 1454 r. Ambrosius Bitchen został wywleczony z więzienia przez rozwścieczony tłum i ścięty przed Ratuszem w Legnicy jako wielki zdrajca.

Przypisy autora

  1. Ławnik sądu krajowego (judicium provinciale)
  2. Profesor A. Schube pisze w czasopiśmie o historii Śląska (Bd 61) „Bitchen” jako nazwisko pewnej brzeskiej rodziny spotykamy już pod koniec XIII w. Bez wątpienia wywodzi się ono z nazwy miasta Byczyna.”de” jako znak pochodzenia w ówczesnych czasach było popularne. Jest to to samo nazwisko, które ma bardzo znana legnicka rodzina pisarza miejskiego wywodząca się być może z Brzegu. Syn Ambrosiusa Bitschen – Ladislaus Bitschen na przełomie XV stulecia przez 40 lat pełnił funkcję kanonika w Brzegu jak kiedyś Peter Bitschen.
  3. Schönborn: Historia miasta i Księstwa Brzeg, pag.61

Przypisy tłumacza
* odpowiednik dekanatu
** świeckiej – od słowa 'świat’ – w tym znaczeniu funkcjonuje ten przymiotnik w całym akapicie
*** świecki kapłan – tu w znaczeniu 'pracujący w świecie’ (łac. clerici seculares)  w odróżnieniu od kapłana zakonnego  (łac. clerici  regulares)

Tłumaczenie: Elżbieta Bereska
Opracowanie: Anna Bereska – Trybuś

Możliwość komentowania została wyłączona.